Wspomniałam w poprzednim poście, że rozpoczynamy adwentowy cykl. Oto jest - wytrwałość #1! ZAPRASZAM! W pewnej miejscowości żyła sobie dziewczyna. Dziewczyna, która miała marzenia. Marzenia, które ukrywała, ponieważ bała się akceptacji ludzi. Jedni mówili, że chciała mieć spokojne życie, inni chcą zauważyć ją jako panią doktor, a ona chciała tylko trwać przy swojej pasji tak długo jak to możliwe. Na szczęście w miarę szybko zrozumiała, że o jej życiu decyduje tylko ona sama. Zmieniła myślenie i od tej pory już nie ukrywała co jest jej celem. Wiesz co zrobiła? Wzięła długopis, obszarpaną kartkę, zatytułowała ją i napisała swoje cele. Powiesiła na ścianie i po przeczytaniu jej, ogarnął ją strach, że nie da rady, chciała się poddać. Dziewczyna miała jednak przy sobie dwoje ludzi, którzy mówili nie poddawaj się, jesteś już blisko, lecz uważała, że to za mało. Rozum podpowiadał jej, żeby odpuściła, natomiast serce mówiło "jesteś na tyle silna i wytrwała, że zdobędziesz swój cel...
"Każdy dzień to wyścig, który już się rozpoczął."